czwartek, 25 sierpnia 2016

Od. Darknessa

(c.d tego)
Basior powoli wstał. Obok niego leżał biały basior, a właściwie kremowy, z czarno-brązową grzywką. Darkness podszedł do swojego syna i trącił go łapą. Ten jęknął cicho z bólu. Cóż, walka z Wilkobójcą dla Vipera nie była łatwa. Czarny basior dobrze o tym wiedział. Złapał młodego za szyję i brutalnie podniósł. Ten zaczął piszczeć i skomleć.
- Nie bądź szczeniakiem! - warknął Alpha.
Viper przestał popiskiwać. Podszedł do pobliskiego pnia i oparł się o niego. Darkness skulił się. Jak tak dalej pójdzie, jego syn na pewno nie wyjdzie cało z walki o tron, a tego przecież chciał. Tytania mało go obchodziła. W grę wchodziła Mroku. To prawdopodobnie przez nią Dark tak bardzo znienawidził swoją małą waderę. "Na dzisiaj już koniec treningu" - powiedział po chwili do młodego i skierował się do pobliskiego lasu. Basior szedł wciąż naprzód. Kruki zaczęły zbierać się na drzewach i obserwowały go. Jeszcze chwila, a przylecą sępy. Nic dziwnego. Ciało basiora śmierdziało, jak już dawno zgniłe ciało. On był martwy. Nie oddychał, jego serce nie biło. Jeden z ptaków zaczął się wydzierać i wylądował na ziemi, tuż przed basiorem. Darkness nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi. W trawie coś się poruszyło. Wilkobójca odwrócił łeb.  Była to mała, szara wadera, a obok niej, czarna. Zaintrygowany nimi basior ruszył w stronę samic. Podszedł do pierwszej i obwąchał ją. Pachniała znajomo. Podobnie jak i druga. Darkness oblizał wargę i warknął cicho:
- Co takie niewinne istotki jak wy robią w Wymarłym Lesie same?
Kasai spojrzała na swojego alphę i powiedziała cicho:
- N-nic.


Darkness odwrócił łeb i zobaczył kawałek futra. Ominął wadery szerokim łukiem i skierował się w jego stronę. Był przekrwawiony. Co więcej, nieopodal leżał martwy wilk. Basior podszedł do niego i wbił swoje kły w kark trupa, po czym zaczął się posilać.
<Zdrajco? Kasai?>

2 komentarze: